PYSZNE I ZDROWE KIEŁKI
Jak ostatnio obiecałam, dzisiaj podzielę się z Wami kiełkami:) Opowiem Wam jak je w bardzo prosty sposób "wyhodować" i jakie maja niesamowite właściwości. Pokażę Wam przy okazji moją hodowlę ;) Oczywiście można pójść na łatwiznę i kupić gotowe kiełki w sklepie... Ale... :)
Kiełkować można prawie wszystkie ziarna. Za wyjątkiem pomidora, papryki, bakłażana, ryżu, zielonego orkiszu, które nie nadają się do kiełkowania.
Moimi ulubionymi - smakowo - są alfalafa, czyli LUCERNA.
W kiełkach jest o wiele więcej wartości odżywczych niż w dojrzałych warzywach. Taki rosnący kiełek wyciąga z ziarna wszystkie witaminy, nienasycone kwasy tłuszczowe, makro - i mikroelementy, białka, oraz łatwo przyswajalne węglowodany. Kiełkowanie zwiększa zawartość witaminy B, szczególnie B2, B5 i B6. Zawierają enzymy trawienne i przeciwutleniacze. W ich skład wchodzą również pierwiastki potrzebne do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania organizmu: wapń, żelazo, potas, magnez itp. Jedna filiżanka kiełków zapewnia 119 % dziennego spożycia witaminy C ! Badania opublikowane w 2011 roku w kwietniowym wydaniu "International Journal of Food Sciences and Nutrition", mówią o tym, iż kiełki brokuł pomagają w kontroli cukru we krwi u osób z cukrzycą typu 2. Uczestnicy badania, którzy spożywali 10 g kiełków dziennie przez 4 tygodnie, wykazały niższy poziom insuliny.
Już sama zawartość tak ogromnej ilości witamin w kiełkach powinna nas skusić do tego, aby po nie sięgnąć.
Zabieramy się za hodowanie :)
Ja wyhodowałam 3 rodzaje kiełek. Lucerna, pszenica i fasola mung. Ziarna wypłukałam, wsypałam do dużych słoików, nalałam wody i zostawiłam na noc. Rano zlałam wodę, jeszcze raz wypłukałam, nałożyłam ściereczkę, która przepuszcza powietrze, zaciągnęłam gumką i położyłam słoiki do góry nogami na suszarce do naczyń, aby zbędna ilość wody mogła sobie spokojnie ścieknąć.
Lepszy od tej ściereczki, którą ja mam jest bandaż.
Ziarenka płuczemy 2 razy dziennie, rano i wieczorem.
A tak wyglądają już na drugi dzień :
Widać już małe, białe "ogonki" :)
Dzień trzeci. Ziarna zaczynają już konkretnie kiełkować.
Kiełki, gotowe są do spożycia po 3 - 6 dniach. W zależności jakie hodujemy ziarna.
Moje są gotowe do spożycia po 5 dniach :
Z czym wcinać kiełki?:)
Jak nam tylko inwencja twórcza pozwala. Najlepiej spożywać je oczywiście na surowo dodając do kanapek, sałatek, zup, sosów, ryb, mięs... Oczywiście duże znaczenie tutaj ma smak kiełek. Do łagodnych sałatek i kanapek powinniśmy stosować kiełki o łagodnym smaku : lucerna, pszenica lub soczewica. Natomiast do pikantnych potraw z ryb lub z mięs najlepsze są kiełki rzeżuchy, rzodkiewki, buraka i brokułów. Kiełkami można również udekorować potrawę. Niesamowicie smakują z różnymi białymi serkami i świeżym pieczywem...:)
Mój pierwszy dzień z kiełkami wykorzystałam tak :
SMACZNEGO I ZDROWEGO ŻYCIA! :)
Dbajcie o siebie!
N.
P.S. Zapomniałabym! Przypominam o zebraniu lipy ! Ostatni dzwonek zanim przekwitnie. Ja nawet w Manchesterze znalazłam... i już się suszy... :)
Miłego dnia !
Kiełkować można prawie wszystkie ziarna. Za wyjątkiem pomidora, papryki, bakłażana, ryżu, zielonego orkiszu, które nie nadają się do kiełkowania.
Moimi ulubionymi - smakowo - są alfalafa, czyli LUCERNA.
W kiełkach jest o wiele więcej wartości odżywczych niż w dojrzałych warzywach. Taki rosnący kiełek wyciąga z ziarna wszystkie witaminy, nienasycone kwasy tłuszczowe, makro - i mikroelementy, białka, oraz łatwo przyswajalne węglowodany. Kiełkowanie zwiększa zawartość witaminy B, szczególnie B2, B5 i B6. Zawierają enzymy trawienne i przeciwutleniacze. W ich skład wchodzą również pierwiastki potrzebne do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania organizmu: wapń, żelazo, potas, magnez itp. Jedna filiżanka kiełków zapewnia 119 % dziennego spożycia witaminy C ! Badania opublikowane w 2011 roku w kwietniowym wydaniu "International Journal of Food Sciences and Nutrition", mówią o tym, iż kiełki brokuł pomagają w kontroli cukru we krwi u osób z cukrzycą typu 2. Uczestnicy badania, którzy spożywali 10 g kiełków dziennie przez 4 tygodnie, wykazały niższy poziom insuliny.
Już sama zawartość tak ogromnej ilości witamin w kiełkach powinna nas skusić do tego, aby po nie sięgnąć.
Zabieramy się za hodowanie :)
Ja wyhodowałam 3 rodzaje kiełek. Lucerna, pszenica i fasola mung. Ziarna wypłukałam, wsypałam do dużych słoików, nalałam wody i zostawiłam na noc. Rano zlałam wodę, jeszcze raz wypłukałam, nałożyłam ściereczkę, która przepuszcza powietrze, zaciągnęłam gumką i położyłam słoiki do góry nogami na suszarce do naczyń, aby zbędna ilość wody mogła sobie spokojnie ścieknąć.
Lepszy od tej ściereczki, którą ja mam jest bandaż.
Ziarenka płuczemy 2 razy dziennie, rano i wieczorem.
A tak wyglądają już na drugi dzień :
Widać już małe, białe "ogonki" :)
Dzień trzeci. Ziarna zaczynają już konkretnie kiełkować.
Kiełki, gotowe są do spożycia po 3 - 6 dniach. W zależności jakie hodujemy ziarna.
Moje są gotowe do spożycia po 5 dniach :
Z czym wcinać kiełki?:)
Jak nam tylko inwencja twórcza pozwala. Najlepiej spożywać je oczywiście na surowo dodając do kanapek, sałatek, zup, sosów, ryb, mięs... Oczywiście duże znaczenie tutaj ma smak kiełek. Do łagodnych sałatek i kanapek powinniśmy stosować kiełki o łagodnym smaku : lucerna, pszenica lub soczewica. Natomiast do pikantnych potraw z ryb lub z mięs najlepsze są kiełki rzeżuchy, rzodkiewki, buraka i brokułów. Kiełkami można również udekorować potrawę. Niesamowicie smakują z różnymi białymi serkami i świeżym pieczywem...:)
Mój pierwszy dzień z kiełkami wykorzystałam tak :
Własnoręcznie upieczony razowy chleb z pomidorem i duużą ilością pysznych kiełek. |
SMACZNEGO I ZDROWEGO ŻYCIA! :)
Dbajcie o siebie!
N.
P.S. Zapomniałabym! Przypominam o zebraniu lipy ! Ostatni dzwonek zanim przekwitnie. Ja nawet w Manchesterze znalazłam... i już się suszy... :)
Miłego dnia !
kielki<3
OdpowiedzUsuńLipę to z babcią zbierałem, a ten sposób na kiełki rewelacja!
OdpowiedzUsuńAż ślinka leci... :)
OdpowiedzUsuń