Dzień dobry bardzo!:) Nareszcie się ułożyłam w wygodnej pozycji i mogę pisać. Uwierzcie, że nie jest to łatwe z 'arbuzem' w brzuchu ;) Ale już bardzo blisko ... Jeszcze 2 i pół tyg ... Kurcze ale sami powiedzcie, zleciało co...?? Tak fajnie zbiegną się w tym czasie dwie daty : fasolka się urodzi jak również urodziny mojego bloga - 1 - sze!:) No jakby tak bardziej się zagłębić to oczekuje jeszcze 25 stycznia - ważna walka bokserska :)) Wiem, wiem. Ale jestem ogromną fanką boksu. Do ich oglądania wstaje w nocy, nad ranem... No takie małe zboczenie, co poradzę. Bardzo brakuje mi słońca... A Wam? Chociaż jak widzę pogodę w Polsce to macie tam wiosnę!:) Rodzina z kolei marznie mi w Chicago a ja tu ciągle mam tak samo, szaro i deszczowo :) "Ratuje" się jak mogę, aby podnieść poziom energii, pobudzić serotoninę czy dać organizmowi zastrzyk witaminowy. Właśnie wróciłam z basenu i pije porządną porcję witamin. Dawno Wam o tym nie marudziłam, ale pamiętajcie jak ważne jest...