"KTO JE ŻUR, TEN CHŁOP JAK TUR!"
Za parę sekund największa tajemnica zostanie rozwiązana... Co ja takiego zrobiłam z pozostałej po serze serwatki...:)
ŻUREK :)
Na początku zrobiłam zakwas.
Do ciepłej serwatki wsypałam :
- pół szklanki otrębów pszennych lub można również razową mąkę
- rozgniecione 2 ząbki czosnku
- 3 listki laurowe
- kilka ziarenek ziela angielskiego
- skórka z chleba, najlepiej razowego
Odstawiłam na 3,4 dni. Po tym czasie pięknie się "ukwasił"!
Zagotowałam go, dorzuciłam warzyw:ziemniaki, marchewka etc., zresztą z pewnością macie swoje pyszne przepisy na domowy żurek:)
Nie lubię się chwalić, ale uwierzcie mi, że wyszedł przepyszny!
Od razu lepiej się robi na sercu, jeśli nie trzeba wyrzucać jedzenia i można z "resztek" zrobić pyszny obiad :))
Oto rezultat:
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam dodać makaron do żurku. Jakieś takie małe zboczenie ;)
Moi kochani!
Z racji tego, iż za 4 miesiące, w styczniu, minie rok jak zaczęłam dzielić się z Wami moimi przeżyciami, radościami, prostymi rozwiązaniami na zdrowe i szczęśliwe życie, tradycją na blogach jest zorganizowanie konkursu czy tzw. CANDY. Ja osobiście wolę nasze polskie słowo KONKURS:) Jednak zorganizuję go odrobinkę wcześniej. Niektórzy z Was wiedzą, że "serca mam dwa" i właśnie w styczniu zostanę "rozpakowana" i mała kinder niespodzianka przyjdzie na świat:) Obawiam się, że na początku pochłonie mnie ta mała istota całkowicie. Podejrzewam, że jak mimo wszystko będę mieć wolny czas to będę się w nią zwyczajnie wpatrywać...:) Dlatego chciałabym już niedługo coś ciekawego dla Was zorganizować z fajnymi nagrodami.
Zachęcam Was więc do śledzenia mojego bloga w najbliższym czasie. Zresztą, tak po cichutku w ogóle Was do tego zachęcam:)
Dziękuje, że ze mną jesteście...
Trzymajcie się ciepło i dbajcie o siebie!
Wasza N.
ŻUREK :)
Na początku zrobiłam zakwas.
Do ciepłej serwatki wsypałam :
- pół szklanki otrębów pszennych lub można również razową mąkę
- rozgniecione 2 ząbki czosnku
- 3 listki laurowe
- kilka ziarenek ziela angielskiego
- skórka z chleba, najlepiej razowego
Odstawiłam na 3,4 dni. Po tym czasie pięknie się "ukwasił"!
Zagotowałam go, dorzuciłam warzyw:ziemniaki, marchewka etc., zresztą z pewnością macie swoje pyszne przepisy na domowy żurek:)
Nie lubię się chwalić, ale uwierzcie mi, że wyszedł przepyszny!
Od razu lepiej się robi na sercu, jeśli nie trzeba wyrzucać jedzenia i można z "resztek" zrobić pyszny obiad :))
Oto rezultat:
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam dodać makaron do żurku. Jakieś takie małe zboczenie ;)
Moi kochani!
Z racji tego, iż za 4 miesiące, w styczniu, minie rok jak zaczęłam dzielić się z Wami moimi przeżyciami, radościami, prostymi rozwiązaniami na zdrowe i szczęśliwe życie, tradycją na blogach jest zorganizowanie konkursu czy tzw. CANDY. Ja osobiście wolę nasze polskie słowo KONKURS:) Jednak zorganizuję go odrobinkę wcześniej. Niektórzy z Was wiedzą, że "serca mam dwa" i właśnie w styczniu zostanę "rozpakowana" i mała kinder niespodzianka przyjdzie na świat:) Obawiam się, że na początku pochłonie mnie ta mała istota całkowicie. Podejrzewam, że jak mimo wszystko będę mieć wolny czas to będę się w nią zwyczajnie wpatrywać...:) Dlatego chciałabym już niedługo coś ciekawego dla Was zorganizować z fajnymi nagrodami.
Zachęcam Was więc do śledzenia mojego bloga w najbliższym czasie. Zresztą, tak po cichutku w ogóle Was do tego zachęcam:)
Dziękuje, że ze mną jesteście...
Trzymajcie się ciepło i dbajcie o siebie!
Wasza N.
O kurczę, w taką pogodę jaka dziś za oknem taki żurek to marzenie! Dawno nie jadłam takiego prawdziwego, na zakwasie... pamiętam, że u nas dodawało się trochę chrzanu, a zamiast makaronu była pajda chleba w garść. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj tak, chlebek... jeszcze taki swiezo upieczony z chrupiaca skorka...:)
Usuń:)Prawdziwy żurek to rarytas! Brawo
OdpowiedzUsuńDokladnie! :)
UsuńMoja serwatka już czeka!
OdpowiedzUsuńJutro dodam resztę składników, uwielbiam żur, więc jestem baba jak tur!
Ha!
Na konkurs się piszę, oczywiście, zapraszam do siebie, bo u mnie 2 lata w sieci! Zleciało!
Buźka!
Juz do Ciebie lece!
UsuńSer zrobie na 100% (dzieki, za podpowiedz, ze mleko sklepowe tez sie nadaje). Uwielbiam zurek, wiec serwatke wykorzystam do zrobienia zakwasu mam tylko obiekcje co do zakiszenia, poniewaz kiedys usilowalam zrobic zakwas i niestey mi nie wyszedl.
OdpowiedzUsuńZurku z makaronem nie jadlam ale bardzo lubie z ziemniakami i jajkiem, tez takie male zboczenie:))
Wczoraj wyczytalam, ze "serca masz dawa" - gratuluje !!! Ja nigdy zadnych konkursow na swoim blogu nie organizowalam i nie bede, jakos to mnie nie inreseuje ale z wileka przyjemnoscia bede czytala dalej.
Jak sie czujesz Nino w tym odmiennym stanie?
Wszystkiego dobrego zycze - usciski:)
Dziekuje ze pytasz! Czuje sie bardzo dobrze:) Jakims cudem uniknelam ciazowych dolegliwosci zwiazanych z porannymi mdlosciami, czy chcecia na sledzia z lodami:) Jakos tak na spokojnie przechodze, tzn. nie do konca, bo wlasnie w ciazy dostalam POWERA i od rana juz ganiam i wymyslam rozne rzeczy:) Jedynie bol glowy bardzo mi dokucza i popoludniowa sennosc, ktora zreszta juz minela:)
UsuńMniam :-) Ja uwielbiam żur owsiany i odkąd go "odkryłam", oczywiście dzięki pewnej blogerce, to już nie chce mi się robić żadnego innego. Spróbuję natomiast Twojego patentu na żur z serwatki. Serwatki zawsze dużo zostaje po zrobieniu serów, żal wylewać. Dodam jeszcze, że żadne dotychczasowe zupy z serwatki mi nie smakowały, ale żur jest bardzo specyficzny i serwatka może nadać mu inny wymiar. W każdym razie warto spróbować.
OdpowiedzUsuńGratuluję "nowego życia" i trzymam kciuki za "rozpakowanie" :-)
O popatrz!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, ale pomysł super! :)
Buziaki,
I.