SERCA MAM DWA...
Dziś jest ten dzień... Po raz pierwszy poczułam małego tuptusia...:) Dziwne i niesamowite zarazem. Powiem Wam coś. Ja, do niedawna zagorzała singielka, dzieciom mówiąca stanowcze NIE...
Świat wywrócił się za jednym, małym "załaskotaniem" w brzuchu... Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mistyczne będzie to dla mnie uczucie. Nosić w sobie życie, posiadać dwa serca.
Do niedawna myślałam, że należę do nielicznej grupy kobiet, które nie posiadają instynktu. Teraz wiem, że każda z nas go ma. Jedne go próbują za wszelką cenę stłumić, inne mają, ale nie mówią o tym głośno, do jeszcze innych z kolei przychodzi późno... Jak do mnie, choć wcale nie uważam, że za późno. Każda z nas ma swój czas a mój jest właśnie teraz. Teraz tak naprawdę zrozumiałam wszystko. Wszystko odeszło na bok. Jesteś TY tam mój mały tuptusiu, pływający sobie spokojnie, najważniejszy. Śmiałam się z mojej mamy, ze znajomych kobiet, które z wielkim przejęciem opowiadały o pierwszych ruchach. Teraz Was przepraszam.
Oddam wszystkie moje przetwory, które z tak wielkim przejęciem ostatnio robiłam, za to, żebyś poruszał się dzisiaj jeszcze raz...:)
Przepraszam, że dzisiaj nie o warzywach czy zdrowiu... ale piszę również o szczęściu a to niewątpliwe do niego należy...
N.
Świat wywrócił się za jednym, małym "załaskotaniem" w brzuchu... Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mistyczne będzie to dla mnie uczucie. Nosić w sobie życie, posiadać dwa serca.
Do niedawna myślałam, że należę do nielicznej grupy kobiet, które nie posiadają instynktu. Teraz wiem, że każda z nas go ma. Jedne go próbują za wszelką cenę stłumić, inne mają, ale nie mówią o tym głośno, do jeszcze innych z kolei przychodzi późno... Jak do mnie, choć wcale nie uważam, że za późno. Każda z nas ma swój czas a mój jest właśnie teraz. Teraz tak naprawdę zrozumiałam wszystko. Wszystko odeszło na bok. Jesteś TY tam mój mały tuptusiu, pływający sobie spokojnie, najważniejszy. Śmiałam się z mojej mamy, ze znajomych kobiet, które z wielkim przejęciem opowiadały o pierwszych ruchach. Teraz Was przepraszam.
Oddam wszystkie moje przetwory, które z tak wielkim przejęciem ostatnio robiłam, za to, żebyś poruszał się dzisiaj jeszcze raz...:)
Przepraszam, że dzisiaj nie o warzywach czy zdrowiu... ale piszę również o szczęściu a to niewątpliwe do niego należy...
N.
PIĘKNY post !!!! Gratuluję i pozdrawiam !! ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje! :)
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńNie zapomnisz do końca życia tych "motylków w brzuchu" :)
Cudnie!
Oj nie zapomne! W kalendarzu zapisana data;)
UsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziekuje!:)
Usuń...a mówiłam, że świat staje się piękniejszy... niesamowite mieć to uczucie... :)))
OdpowiedzUsuń:)
Usuń:) Super Kochana! Gratulacje! Poczekaj jak będzie się przeciągał i kopał w pęcherz moczowy hehe... ja prawie sikałam po nogach pod koniec ciąży hehe... :D Pozdrawiam i przesyłam moc buziaków dla WAS! :***
OdpowiedzUsuńJuz teraz 35 razy na dzien i 48 w nocy latam siusiu:))
UsuńGratuluję również :) Ja kiedyś twierdziłam, że też nie chcę mieć dzieci. Teraz mam różne myśli, ale chyba jakiś instynkt powoli się i we mnie budzi. Chociaż przeraża mnie perspektywa utraty wolności i swobody. Jeszcze nie czas, ale zaczynam rozumieć kobiety, które chcą, oczekują czy mają dzidziusia :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Wiesz, ja rowniez myslalam, ze traci sie wolnosc itp... Ale tak naprawde jaka wolnosc...? My kochamy podroze i najmniejszego problemu nie widze w tym, aby dziecko zabierac z soba. Znam pare podroznikow, ktorym urodzila sie coreczka i teraz towarzyszy im w podrozach:) Samochod pakuja, nosidelko na plecy i heja w gory! :) A dziecko..? Przeszczesliwe na kazdym zdjeciu! Mysle, ze jesli jestes na etapie "imprezowego zycia":) to jeszcze poczekaj, wyszalej sie i wtedy mozna miec dzidziusia. Ja ten etap mam za soba. Dlatego teraz wiem, ze dziecko w niczym nie bedzie przeszkadzac a wrecz przeciwnie, ile ja juz mam pomyslow na zycie z potomkiem w roli glownej! :))
UsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńOby było mu wygodnie! :)
Gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńA zobaczysz jak świat Ci się zmieni gdy weźmiesz Tuptusia na ręce!
Ja też jestem z tych ze spóźnionym instynktem... Ale dopiero teraz, gdy mam dzieci, czuję się w pełni kobietą...
Pozdrawiam!
Masz rację to najcudowniejsze uczucie na świecie :) Gratuluję i pozdrawiam Iza
OdpowiedzUsuń